Życie przeciętnego Polaka podporządkowane jest pracy. W pędzie jemy, krótko śpimy, nie mamy czasu i chęci na aktywność fizyczną. Wszystko po to, żeby na emeryturze mieć za co żyć.
Zapominamy o tym, że bardzo ważna jest również jakość życia. To jakie będzie ono na emeryturze zależy natomiast w dużej mierze od naszego zdrowia. Parafrazując Arthura Schopenhauera: „Zdrowie nie jest wszystkim,ale bez zdrowia wszystko jest niczym”.
To od naszego stylu życia będzie zależało, czy dożyjemy słonecznej jesieni życia. Czy spędzimy ją stojąc w kolejkach do lekarzy specjalistów i uskarżając się na niewydolność służby zdrowia.
Odpowiednio zbilansowana dieta i umiarkowany wysiłek fizyczny chronią nas przed nadciśnieniem, nadwagą, cukrzycą i wieloma innymi chorobami cywilizacyjnymi. Z badań specjalistów wynika, że jakość naszego życia w 20% zależy od dobrych genów, w 20% od środowiska, w 10% od medycyny i wreszcie aż w 50% zależy od „dobrego prowadzenia się”. Teorię mamy opanowaną do perfekcji. Podejrzewam, że każdy w swoich postanowieniach noworocznych ma mocne postanowienie poprawy:)
Myślę, że ciekawym pomysłem byłoby podszycie się pod takiego chorego staruszka i spędzenie powiedzmy tygodnia na użeraniu się ze służbą zdrowia. Zadziało by lepiej od kubła zimnej wody. Medycyna robi owszem postępy i upora się z problemami zdrowotnymi czterdziestolatka, ale już osoba, która idzie na emeryturę trochę poniżej siedemdziesiątki, staje się dla lekarzy niewidzialna. Po prostu nie opłaca się w naszym kraju leczyć starych ludzi. Czym wcześniej umrą, tym więcej zostanie oszczędności w budżecie.
Zamiast użalać się nad brakiem człowieczeństwa polskiej polityki społecznej, lepiej wziąć sprawę swojego zdrowia na emeryturze do serca i pójść chociażby na spacer z psem.
Życie przeciętnego Polaka podporządkowane jest pracy. W pędzie jemy, krótko śpimy, nie mamy czasu i chęci na aktywność fizyczną. Wszystko po to, żeby na emeryturze mieć za co żyć.
Zapominamy o tym, że bardzo ważna jest również jakość życia. To jakie będzie ono na emeryturze zależy natomiast w dużej mierze od naszego zdrowia. Parafrazując Arthura Schopenhauera: „Zdrowie nie jest wszystkim,ale bez zdrowia wszystko jest niczym”.
To od naszego stylu życia będzie zależało, czy dożyjemy słonecznej jesieni życia. Czy spędzimy ją stojąc w kolejkach do lekarzy specjalistów i uskarżając się na niewydolność służby zdrowia.
Odpowiednio zbilansowana dieta i umiarkowany wysiłek fizyczny chronią nas przed nadciśnieniem, nadwagą, cukrzycą i wieloma innymi chorobami cywilizacyjnymi. Z badań specjalistów wynika, że jakość naszego życia w 20% zależy od dobrych genów, w 20% od środowiska, w 10% od medycyny i wreszcie aż w 50% zależy od „dobrego prowadzenia się”. Teorię mamy opanowaną do perfekcji. Podejrzewam, że każdy w swoich postanowieniach noworocznych ma mocne postanowienie poprawy:)
Myślę, że ciekawym pomysłem byłoby podszycie się pod takiego chorego staruszka i spędzenie powiedzmy tygodnia na użeraniu się ze służbą zdrowia. Zadziało by lepiej od kubła zimnej wody. Medycyna robi owszem postępy i upora się z problemami zdrowotnymi czterdziestolatka, ale już osoba, która idzie na emeryturę trochę poniżej siedemdziesiątki, staje się dla lekarzy niewidzialna. Po prostu nie opłaca się w naszym kraju leczyć starych ludzi. Czym wcześniej umrą, tym więcej zostanie oszczędności w budżecie.
Zamiast użalać się nad brakiem człowieczeństwa polskiej polityki społecznej, lepiej wziąć sprawę swojego zdrowia na emeryturze do serca i pójść chociażby na spacer z psem.
Write a comment: