Mateusz Miga,
dziennikarz sportowy Faktu i Przeglądu Sportowego
Wielkie pieniądze do Polski wciąż nie trafiły, bo nie pojawili się w Polsce ani Chińczycy, ani szejkowie, więc nadal jesteśmy trochę w takiej 3 lidze, jeżeli chodzi o finanse. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Może idziemy powoli do przodu? Ale te wielkie pieniądze jeszcze do Polski nie trafiły. Jeżeli już któryś klub ma pieniądze, na takim poziomie jak Legia teraz, której udało się awansować do Ligi Mistrzów, ale zaraz się dowiemy, ile ją ten awans kosztował. Bo dopiero te rachunki wychodzą na światło dzienne.
W działaniu Ekstraklasy jest bardzo dużo PR, mniej takiego realnego działania. Nie chcę mówić, że oni nic nie robią, bo mimo wszystko robią całkiem sporo. Natomiast brak spójnego działania, jeżeli chodzi o szkolenie młodzieży. I szkoda by było przegapić ten moment, teraz gdy reprezentacja jest na wielkim topie, młodzież z pewnością się garnie do piłki – trzeba ten moment wykorzystać.
Ja żałuję tego, że te drużyny polskie, które gdzieś w tych pucharach zaistniały, były budowane głównie na obcokrajowcach. Gdy Wisła w erze Maaskanta chciała bić się o Ligę Mistrzów, postawiła na obcokrajowców i później te rachunki były płacone latami. Wcześniej w Wiśle zbudowano drużynę opartą na piłkarzach krajowych i to działało. Teraz, jak Legia szukała sposobu na Ligę Mistrzów, też stawiała właśnie na piłkarzy zagranicznych i to też do końca nie jest dobra droga.
Także przede wszystkim brakuje tego szkolenia i tu jest pole do popisu dla Ekstraklasy, dla PZPN, żeby wszyscy szkolili mniej więcej jednakowo. A nie tak, że każdy szkoli po swojemu, trochę akademie po swojemu, kluby po swojemu, a później nikt do końca tego nie pilnuje.