- Delegowanie pracowników to najkrócej definiując wysyłanie ich na krótkoterminowe kontrakty za granicę. Zagadnienie istotne dla Polski, gdyż to właśnie pół miliona naszych rodaków, wyjeżdża do pracy poza granice kraju. Ale to także kwestia istotna dla Unii Europejskiej, gdyż Polacy stanowią wysoki odsetek (nawet 25%) pracowników delegowanych. W 2016 roku Komisja Europejska zaproponowała zaostrzenie warunków delegowania, tzw. Dyrektywy Podstawowej. To zaś nie pozostanie bez wpływu na wynagrodzenie i czas pracy pracowników delegowanych.
dr Marcin Kiełbasa
prawnik, Inicjatywa Mobilności Pracy
Pracownikom delegowanym wysyłanym z Polski i z innych krajów za granicę, należne są pewne minimalne warunki zatrudnienia, które ujęte są właśnie w dyrektywie z 1996 roku. Ona dotyczy siedmiu obszarów, w tym najważniejszym obszarem jest wynagrodzenie. Powoduje to, że taki pracownik musi zarobić co najmniej minimalne wynagrodzenie państwa przyjmującego, czyli pracownik delegowany z Polski do Francji musi zarobić co najmniej minimalne wynagrodzenie francuskie.
Jak teraz to chcą zmienić niektóre państwa i Komisja Europejska? Chcą, żeby minimalne stawki płacy, czyli to minimalne wynagrodzenie zostało zastąpione pojęciem wynagrodzenie. Czyli też zmiana na poły jest, powiedzmy niewielka. Natomiast powodować to będzie, że do tego nowego pojęcia wynagrodzenia, wliczać się będą wszystkie elementy, składniki wynagrodzenia takie same, które wliczają się dla pracowników lokalnych: pracowników francuskich, pracowników belgijskich itd. I problemem tak naprawdę dla większości polskich przedsiębiorstw czy przedsiębiorców nie jest to, że te składniki będą się wliczać, czyli, że będą musieli oni zapłacić więcej, tylko że tych składników jest po pierwsze bardzo dużo, a po drugie bardzo ciężko je, że tak powiem odnaleźć i dowiedzieć się, jakie one dokładnie są. I po trzecie zaklasyfikować odpowiednio.
Na przykład powiem, że w samych Niemczech jest około 70 tys. układów zbiorowych i teraz jak takie składniki będą wynikały z tych poszczególnych układów zbiorowych no to pracodawca dany, będzie musiał się przedrzeć przez te wszystkie układy, sprawdzić, jakie tak naprawdę wynagrodzenie i jakie dodatki musi wypłacać danemu pracownikowi. I one mogą się nakładać, może być jednocześnie tak naprawdę jakiś składnik wynagrodzenia wynikający z układu w danym landzie, np. w Bawarii, w danej branży i jeszcze np. jakimś akcie typu federalnego, czyli obowiązującego w całych Niemczech.
I teraz problemem będzie wyliczenie i należyte przyporządkowanie danego składnika dla danego pracownika. I oczywiście będzie to powodować problemy szczególnie dla małych i średnich firm, które nie będzie stać na to, żeby zorganizować własny dział prawny, czy dział księgowy, który będzie jakby tym wszystkim zawiadywał, więc jakby z definicji będą one narażone na popełnienie błędu, który niestety może być karany grzywną, czy wręcz przyczyniać się do wyrzucenia danego przedsiębiorstwa z danego rynku i też do jego bankructwa. Tu jest właśnie największe niebezpieczeństwo. Wprowadzenie tych nowych przepisów spowoduje, że gros przedsiębiorców po prostu nie będzie w stanie konkurować z przedsiębiorstwami zachodnimi w ich państwach pochodzenia.