- “Spodziewaliśmy się wzrostu gospodarczego do połowy 2018 roku na poziomie 4 procent, ale wydaje się, że tak wysokiego tempa wzrostu w dłuższym okresie utrzymać się nie da” – prognozuje profesor Jerzy Hausner. I dodaje, że jedną z przyczyn jest niski poziom inwestycyjny w sektorze prywatnym.
prof. Jerzy Hausner
ekonomista, Wydział Gospodarki i Administracji Publicznej, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Spodziewaliśmy się wzrostu gospodarczego przez parę kwartałów mniej więcej do połowy 2018 roku na poziomie 4% i tak się aktualnie dzieje. Jak będzie później, to w tym momencie jest przedmiotem naszych kolejnych analiz, w październiku będziemy mieli kolejną prognozę kroczącą, ale wydaje się, że tak wysokiego tempa wzrostu w dłuższym okresie utrzymać się nie da, zważywszy na to, że struktura tego wzrostu jest specyficzna, on jest ciągnięty przez konsumpcję. To znaczy, trzeba byłoby sobie wyobrazić stały wzrost wydatków, w tym wydatków konsumpcyjnych, a konkretnie wydatków socjalnych, a to trudno sobie wyobrazić ze względu na to, że budżet jest kontrolowany, ale jednak stale mamy deficyt, on się utrzymuje na stosunkowo wysokim poziomie, prędzej czy później trzeba, aby spłacać zadłużenie, zmniejszać ten deficyt, a więc ograniczać wydatki publiczne, no a z drugiej strony na pewno będzie pobudzał tę koniunkturę konsumpcyjną, wzrost wynagrodzeń ze względu na to, że jest brak rąk do pracy, a więc pracodawcy będą musieli podnosić wynagrodzenia, tak się dzieje, z tym że to z drugiej strony, jeśli będzie następowało, będzie podnosiło inflację, a więc w istocie rzeczy, nawet jeśli dochody nominalne będą rosły, już nie będą rosły dochody realne, a więc nie będzie rzeczywistego przyrostu konsumpcji. No i jest drugi czynnik, na który warto zwrócić uwagę, a mianowicie to, że ciągle mamy do czynienia ze stosunkowo niskim poziomem nakładów inwestycyjnych, one rosną w sektorze publicznym, ale nie ma inwestycji, nie ma dynamiki, nie ma odbicia inwestycyjnego w sektorze prywatnym, tu jest zastój, a w istocie wzrost gospodarczy w dłuższym okresie czasu zależy od efektywnych, prorozwojowych, prokonkurencyjnych, proinnowacyjnych inwestycji w sektorze prywatnym. Skoro ich nie ma, to trudno sobie wyobrazić utrzymywanie tego bardzo korzystnego tempa wzrostu w dłuższym okresie czasu. Co do inflacji to mamy w tej chwili inflację, która jest bezpieczna, to jest poziom mniej więcej około 2%, ale trzeba się liczyć z tym, że w drugim półroczu ta inflacja może rosnąć, również za sprawą wydarzeń od nas niezależnych, no to, co się stało w Stanach Zjednoczonych, już dzisiaj powoduje wzrost cen ropy naftowej, a więc i odbija się na cenie benzyny na naszych stacjach benzynowych i takich czynników zewnętrznych i wewnętrznych, które będą pobudzać inflację, aczkolwiek ona nie będzie gwałtownie rosła, będzie więcej no i wtedy pojawi się pytanie, co zrobi Rada Polityki Pieniężnej. Prezes Narodowego Banku Polskiego zadeklarował, że w tym roku nie będzie wzrostu stóp procentowych i pewnie tak się stanie, no ale trzeba się liczyć z tym, że w pewnym momencie te stopy będą musiały wzrosnąć, a wtedy oczywiście ten parametr nie będzie ułatwiał wzrostu inwestycji, dzisiaj pieniądz jest tani, trzeba się liczyć z tym, że będzie trochę droższy w przyszłości. Tak bym widział te najważniejsze elementy obecnej sytuacji gospodarczej.