TAKA PIĘKNA ŻAŁOBA [w:] LEKCJE TAŃCA… B. Hrabala
Zamiast wstępu:
„Myślę, że im dłużej człowiek idzie przez życie, tym bardziej odczuwa potrzebę powrotu do swojego dzieciństwa(…)”
„I tak o to w opowieściach zatrzymałem piękne obrazy, które nie starzeją się razem ze mną”
Syrena:
Chłopiec – narrator i główny bohater opowiadania – wybiega na wybrzeże. Ogląda opalonych, pracujących marynarzy i zachwyca sie ich tatuażami. Zagaduje jednego z nich chcąc dowiedzieć się, gdzie można zrobić sobie taki tatuaż. Dowiaduje się, że gospodzie „Pod mostem” u pana Lojzia za dwa kieliszki rumu. Chłopiec idzie ulicą i widzi katowanego przez woźnicę konia. Chłopiec wyklina woźnicę i rzuca w wielkiej złości w niego piaskiem. Idzie do kościoła i „pożycza” pieniądze od św. Antoniego -> wyciąga je ze skarbonki i obiecuje oddać. Idzie do pana Lojzia, kupuje mu rum i prosi, aby wytatuować mu łódeczkę, taką, na jakiej pływał Pan Jezus. Marynarze robią mu żart i tatuują nagą syrenę. Chłopiec idzie pochwalić się wytatuowaną łódeczką księdzu dziekanowi. Wchodząc po cichu, podgląd igraszki księdza z kucharkami. Z perspektywy chłopca zabawy te są bardzo niewinne, ale czytelnik może domyślić się, że takowe nie były. Ksiądz widząc tatuaż, stwierdza, że z tym chłopiec nie może już służyć do mszy i w lustrze pokazuje mu, co tak naprawdę ma na piersiach zamiast łódki.
Sześćdziesiąt koron za centymetr kwadratowy(tytuł rozdziału nawiązuje do ceny, jaką należy zapłacić w Pradze za usunięcie tatuażu)
Stryjaszek Pepi opowiada swoje historie z życia, mocno je ubarwi. Ojciec chłopca racjonalizuje wypowiedzi i pokazuje ich zwyczajny przebieg. Stryjaszek zauważa tatuaż i zachwyca sie nim. Ojciec kroi w tym czasie chleb. Widząc syrenkę zaczyna krzyczeć. Podchodzi do chłopca z nożem i apteczką, chłopiec myśli, że ojciec chce go zabić. Chłopiec przypomina sobie scenę Abrahama i Izaaka.
Chłopiec pisze wypracowanie, kim chce być w przyszłości i wysuwa teorię, że najlepiej być bezrobotnym, bo nie musiały pracować, nie musiałby nic robić tylko sie bawić i pić i cieszyć życiem. Ojciec z nów krzyczy i wróży mu przyszłość w poprawczaku z takimi poglądami.
Rodzice idą do kinematografu. Chłopiec siedzi przed biurem browaru i rozmawia z panem Waniatko. Pyta go, kim ten chciałby zostać, gdyby skończył szkoły. Pan Waniatko chciałby zostać epileptykiem, bo taki potrafi znaleźć źródło wody, zna się na filozofii i pisze wiersze; może też osiągnąć doskonałość w postaci powieści jak Dostojewski czy Gogol; największy epileptyk = Mahomet.
Chłopiec leży w łóżku. Rodzice wracają i kłócą się. Żona z rozmarzeniem patrzyła na Gary Coopera. Chłopiec odwraca sie, bo widzi, że ojciec wyjmuje z szuflady pistolet. Wstaje z łóżka. Posikał się. Mama przytula, tata ściera posikaną podłogę.
CUD ZDARZA SIĘ CO DNIA
Zanosi czereśnie do radcy i gorszy jego rodzinę pokazując syrenkę. Radca chwali sie swoimi dziećmi, które bojąc się go pilnie sie uczą i są bardzo grzeczne. Radca trafia do szpitala. Chłopiec zbiera najpiękniejsze czereśnie i zanosi je pani radczyni. Zwykle ułożone dzieci tym razem biegają, gonią się. Wciągają chłopca w zabawę. Dziewczynka zachwyca się syrenką. Ostatnia scena rozdziału: idą dzieci radcy ulicą trzymają się za ręce i w podskokach krzyczą „Tatuś nam umarł
Podział mieszkania
W domu mieszkały dwa koty Celestyn- należał do mamy i Militka – taty. Militka się okociła, ale z innym kotem (Tatulkiem). W Boże Narodzenie chłopiec wpuszczał koty do domu, ale wdarł się Tatulek i zaczął bić się z Celestynem. Ojciec otworzył okno. Celestyn uciekł, Tatulek za nim, ale świeczki z choinki zajęły firanki i zrobił się mały pożar.
ZBEZCZESZCZONY ROZDZIELACZ
Tata ciągle sprowadzał do domu wynalazki i nowe maszyny. Pewnego razu kupił sobie motor Orion, który psuł sie w zależności od pogody. Tu urywa się opowieść o motorze i zaczyna o sklepiku ze skórami, który śmierdział i dlatego było przy nim mało ludzi. Na ryneczku chłopiec widzi stryjaszka Pepiego, który jako dusza towarzystwa opowiada historie, pije i bawi się, a ludzie pytają go o różne historie. Nagle wracamy do historii o motorze. Ojciec nie znalazł innego pomocnik, więc do rytualnej naprawy motoru wziął syna. Ojciec wyciąga delikatnie gaźnik i poleruje własną koszulą, jako najdelikatniejszą część motoru. Daje gaźnik synowi do podtrzymania, sam dalej dłubie w motorze. Chłopcu robi się ciemno przed oczami i wymiotuje na gaźnik. Chłopiec myśli, że ojciec chce go utopić, tata prowadzi go do pana Lojzia i prosi, aby wytatuować syrenie koszulkę. Niestety igła do tatuaży jest złamana. Chłopiec określa to zdarzenie, jako ocalenie.
Śmierć w rodzinie
Bobby- koń rozwożący piwo do gospód, trafia do rzeźni. Pan Urlych – woźnica dostał od ojca (kierownik browaru) 3 dni wolnego, ponieważ strata konia jest jak śmierć członka rodziny. Chłopiec opowiada tu o zniszczeniu zegarka stryjaszka przez ojca, choć nie był przy tum wydarzeniu.
TAKA PIĘKNA ŻALOBA
Jedzą kuropatwy. Przyjeżdża Wincent wraz z narzeczoną i pięknie śpiewa w pięknym stroju. Matka zazdrości, że ten dostał się do operetki. Tego samego wieczora przybywa do browaru człowiek, który z awantura dopomina się o zapłatę za wypożyczenie kostiumów i koni. Wincent oszukiwał. Był bez grosza. Ubrali ich w piękne stroje i zapłacili długi. Umiera prezydent w Pradze. W miasteczku fikcyjne pogrzeb. Zamiast grobu zdjęcie przybrane kwiatami. Procesje chodziły i składały hołd. Chłopiec stwierdza, że to dziwne, żeby dorośli bawili się w ten sposób i poszedł do domu.
GIMNAZJALISTKA
Matka chłopca jest aktorką-amatorką. Bardzo uzdolniona. Podczas przygotowań do spektaklu matka wcielała się w postać tak bardzo, że w życiu nadal grała postać. Jedna rola spodobała się wyjątkowo ojcu. Pochodziła z sztuki „Cień”. Matka miała grać kobietę na wózku inwalidzkim. Była bezsilna i skazana niejako na swego męża. Ojciec ją taka wolał w rzeczywistości. Chłopiec nie chodził na spektakle. Nie lubił mamy aktorki. Chciał mieć zwykła mamę. Nie chciał tez, by ludzie rozpoznawali go przez nią i określali jako: syn tej pani z teatru. Chciał być sam sobą. Dlatego lubił chodzić pod sklep ze skórami, gdzie było mało ludzi. Nowym spektaklem była „Gimnazjalistka”. Matka gra podlotkę zakochana w profesorze. Chłopiec sie wstydzi. Myśli o zdarzeniu ze szkoły, kiedy pewna gimnazjalistka wywołała go z lekcji na polecenie księdza i po drodze do gimnazjum zachwycała się jego syrenką. On doznaje uniesień i pierwszych erotycznych doznań. Zachwyca sie jej delikatnością i zapachem. W klasie pełnej gimnazjalistek ksiądz każe mu opowiedzieć historię Szawła. Kiedy chłopiec to robi gimnazjalistki są smutniejsze niż były, ksiądz karci je, że młodszy kolega potrafi a one nie. Podczas drogi powrotnej gimnazjalistka ignoruje chłopca. Podczas premiery „Gimnazjalistki” reżyser ogłasza, że spektakl nie będzie dokończony z powodu wkroczenia wojsk hitlerowskich do Pragi.
ARMAGEDON
Pan od gramatyki podkreśla błędy w odezwie do narodu dowódcy wojsk okupacyjnych Blaskewitzu. Zaznacza, że ktoś z taki brakami nie może być przykładem kultury i przedstawicielem narodu.
Rzeźnika w miasteczku przezywano Armagedon, ponieważ jeszcze 2 lata przed wejściem wojsk okupacyjnych przepowiadał walkę ostateczną. Ludzie sie z niego śmiali. Pan Armagedon po wkroczeniu wojsk nie posiadał się z radości. Myślał, że anielskie hufce rozprawią się sie z Niemcami. I zapanuje światowy pokój. Pan Armagedon postawił przed budynkiem, w którym stacjonowały wojska patefon wtórując jego dźwiękom śpiewał: „Bój to będzie ostatni”. Żołnierze niszczą patefon i mocno ranią Pana Armagedona, po czym wywożą go gdzieś ciężarówką. Chłopiec porównuje błąd gramatyczny z orędzia do narodu z błędami gramatycznymi popełnianymi przez Niemców już wcześniej w Polsce, Francji i Belgii – są to błędy, które teraz Niemcy już muszą popełniać. Chłopiec mówi też o panu Rehr(właścicielu sklepu ze skórami), że po raz ostatni inwentaryzuje swój sklep, ponieważ od Żyda już nikt niczego nie kupi. Żydzi mają wracać tam, skąd przyszli np. do Galicji. Chłopiec się dziwi, że pan Rehr ma opuścić sklep, bo nigdy nie znał nikogo, kto z taką radością sprzedawałby skóry.. Do ciężarówki pełnej bladych twarzy i przestraszonych oczu wchodzi rodzina pana Rehra. Jego synek prosi, żeby wrócili do domu. Opowiadanie kończy się: Armagedon.
ÓŁTY PTAK
Na drzewie siedzi piękny żółty ptak. Stryjaszek Pepi porównuje do niego Franciszka Józefa. Ojciec za to stwierdza, ze żółty ptak to może duch pana Armagedona. Chłopiec nie może spać. Szuka na drzewie złotego ptaka, ale juz go tam nie ma. Żółty ptak nigdy już nie powrócił, tak samo jak rzeźnik – pan Waszyczek (pan Armagedon)
MÓJ CHRZESTNY ZELENY
Został chrzestnym chłopca przed jego bierzmowaniem. Obiecał kupić zegarek, jeśli nie będzie musiał pomagać ojcu w warsztacie przy motorze. Wykonywał różne rzeczy z drewna. Lubił palić. Pewnego razu nie mógł znaleźć zapałek. Zapytał swoją żonę, grzecznie i spokojnie gdzie są. Ona nie usłyszała. Z każdym kolejnym wołaniem agresja w nim narasta aż do słów: Ty kurwo jedna! Wbije cię w ziemię jak gwóźdź! Ze złości porąbał szafę – zawsze to robił. Żona kupowała specjalne szafy do rąbania. Chłopiec myśli, że to on tak irytuje chrzestnego, bo ilekroć podchodzi pod płot ich obserwować tylekroć jest awantura i rąbanie szafy.. Po kolejnym ataku furii chrzestny mówi: „My Słowianie jesteśmy okropnie wrażliwi”. Chłopiec myśli: Chciałbym, żeby mój tata był taki wrażliwy i żeby rozwalał szafki i wyzywał nas od kurew. Chłopiec przyglądając się pracy chrzestnego nie wytrzymuje i woła: założę się ze to będzie zegar z kukułką. Chrzestny przestraszył sie i odrąbał sobie palec. Zamiast porąbać szafę odrąbuje sobie rękę i rzuca nią nad chłopcem do rzeki.
Wojna się kończyła. Tatuś słuchał komunikatów z radioodbiorników – nadciągają Rosjanie. Festyn z rosyjskimi żołnierzami. Wujaszek Pepi bawi sie i tańczy z żołnierzami. Żona chrzestnego rozmawia z kimś, choć nikt do niej nie mówi.