Kazimierz Wójcicki „Historia literatury czy literatura?”
Znakomita większość uczestników Zjazdu polonistów wypowiedziała się przeciw wykładowi historii literatury, która za główny cel uważa czytanie autorów.
Piotr Chmielowski w swej „Metodyce historii literatury polskiej” pisał, że ważne jest czytanie utworów, a nie uczenie się autorów (ich biografii, tytułów dzieł, charakterystyki epok). To ostatnie jest pożyteczne, ale nie wystarcza. Żeby poznać historię literatury należy czytać dzieła.
ZASADA: niewiele , lecz gruntownie!!!(niewielu autorów, ale dokładnie).
NAJWAŻNIEJSZE ARGUMENTY, KTÓRE ZDECYDOWAŁY W SZKOLE ŚREDNIEJ LOSY KURSU HISTORII LITERATURY:
1. Kurs ciągły historii literatury zastępuje przeżycie estetyczne, kulturę estetyczną, kulturę, serca i wyobraźni, surogatem poznania naukowego, wyłącznej i pozornej kultury intelektu. Zadanie naukowej historii literatury i sztuki w ogóle jest natury wyłącznie intelektualnej, chodzi tu o poznanie i przedstawienie pewnych szeregów ewolucyjnych i ich zależności, rozwoju idei , kształtu, stylu. To poważny obowiązek, żaden nauczyciel się nie ośmieli go wziąć na swe barki. Stan nauki , ilość czasu, wiedza uczniów zmuszają do skrótów, powierzchowności, skoków.
2. Długotrwałe obcowanie z utworami, które powinno być podstawą wniosków, zostaje zaniechane lub zbyt pobieżne albo zastąpione przez pobieżne zetknięcie się z utworami bez pomocy i kontroli nauczyciela. Wynik: brak zainteresowania dla dzieła wśród uczniów, skoro wszystko, co godne uwagi zostało poznane, streszczone itp.
3. Rozpatrywanie dzieła ze stanowiska historycznego-> pozbawienie wartości aktualnej, wywołuje przekonanie, że dzieło może interesować jako objaw przeszłości.
4. Zwolennicy tego kursu twierdzą, że szkoła musi wtajemniczać w kulturę narodową. TAK, ale ważne jest zetknięcie z samymi zabytkami, a nie słuchanie o nich wykładu!!!
5. Usuwając dzieło poetyckie w cień, a stawiając na jego miejscu gotowe sądy historyków i pedagogów, wykład historii literatury nie wyrabia samodzielności młodzieży , ale niszczy ją poprzez zmuszenie do przyswajania i powtarzania cudzych zdań, często frazesów! TO szkoła nieszczerości, kłamstwa intelektualnego dla umysłu zabójcza!!!
6. Kurs historii literatury obciąża pamięć uczniów, udzielając im gotowych wyników cudzej pracy.
7. Odejmuje sposobność do własnych obserwacji, wpaja przekonanie o jej bezużyteczności;
OBSERWACJA:
-przyzwyczaja do skupiania uwagi i celowego kierowania nią;
-do tworzenia poprawnych pojęć;
-uruchamia zdolność kombinacji;
-rozwija zdolność obiektywnego poglądu na świat i ludzi;
-przyzwyczaja do samodzielnego, planowego działania;
8. Kurs zaprzecza naturalnej skłonności młodzieży do czytania ( He He really?)
Ta metoda nie tworzy ani człowieka kulturalnego, ani krytyka, ani historyka literatury.
(Inaczej to wygląda jeśli chodzi o naukę hist. Lit. Za pomocą HEUREZY-> luźne powiązanie wiadomości po lekturze tekstu, wiadomości takie mogą być ostatecznym zamknięciem analizy utworu.)
Połowę wad kursu posiada rozbiór czytanego tekstu, dokonywany przez nauczyciela- bez pierwiastka dyskusyjnego sprzyja ospałości i obojętności.
WAŻNE:
ZAMIAST KURSU HISTORII LITERATURY- LEKTURA DZIEŁ -> W ZGODZIE Z NOWOCZESNYM KIERUNKIEM WYCHOWANIA I NAUCZANIA-> OPARTE NA OBSERWACJI!
Istnieje nieliczna garstka nauczycieli- zwalczająca lekturę z objaśnieniem. Według nich zadanie nauczyciela sprowadza się do dania zarysu epoki, wiadomości biograficznych i wskazania piękności utworu.
PATOLOGICZNA obawa przed objaśnieniami wspiera się na trzech założeniach:
1. Dziecko-urodzony artysta-> wpływy starszych niszczą jego pierwotną wrażliwość
2. Dzieło samo objawia swe tajemnice każdemu, kto się do niego zbliży.
3. Nie powinniśmy sobie i innym zatruwać rozkoszy estetycznej drobnostkowym szperaniem w szczegółach -> w tym trochę słuszności, ale całość fałszywa!
Kultura estetyczna to wynik stopniowego rozwoju, nie każdy potrafi osiągnąć ją sam, mniej zdolni ulegają wpływom środowiska.
Co do punktu 3-> czytelnik dzieła sam jest dla siebie tłumaczem, pierwsze wrażenie zastępuje analizą, po której następuje synteza i powrót do analizy, a każda następna analiza jest głębszym wniknięciem w szczegóły.
*** E. Meumann „System der Atshetik” (Lipsk 1917):
„Człowiek pragnący osiągnąć całkowite zrozumienie dzieła sztuki(…) musi po przejściu przez okres bezpośredniego napawania się estetycznego wyjść poza nie: uświadomić sobie za pomocą analizy dzieła zarówno wrażenie częściowe, na których wspiera się wrażenie ogólne, jako też zawarte w treści i formie przyczyny tych wrażeń częściowych (…)”
WNIOSEK: Najdoskonalszą nauką literatury jest wspólne czytanie utworów z wymianą myśli i uczuć, gdzie każdy ma swobodę interpretacji, nauczyciel zaś obowiązany jest do obserwacji reakcji uczniów, niesienia pomocy, kierowania praca i wyciągania wniosków na przyszłość.
Lekcja= swobodne obcowanie ze sztuką;
Wykład-> powinien ograniczać się do komentarza realnego i językowego oraz danych biograficznych. Metoda ta nie wyrzeka się całkowicie historii literatury, ale zagadnienia historycznoliterackie wprowadza tam, gdzie są one naturalnym wynikiem lektury szeregu utworów, powiązaniem ich w jedno.
Michał Głowiński
„Szkolna historia literatury: wprowadzenie w tradycję”
Poziom olimpijczyków świadczy o szkolnych możliwościach, dużo mniej zaś mówi o tym, co stanowi codzienną rzeczywistość szkolnej polonistyki. Czy więc uznać poziom olimpijczyków za ideał, do którego dążyć powinno szkolne nauczanie literatury? To możliwe nie jest, bo do olimpiad stają ponadprzeciętni, a nie można ustawić poprzeczki trudności tak wysoko, by choćby zbliżenie się do niej, było dla większości nieosiągalne. Należy w innym uwikłaniu i w innych proporcjach stosować tego typu problematyzację literatury, która w przypadku olimpijczyków okazała się skuteczna.
*** termin historia literatury (w jakim używa go autor tego tekstu)- to nie nazwa całej dyscypliny, lecz jeden z jej działów.
W porządku szkolnym historia literatury powinna wiązać się przede wszystkim z INTERPRETACJĄ (założenie podstawowe Głowińskiego)
Szkolnej hist. Lit. Nie można upodobnić do naukowego wykładu uniwersyteckiego;
Szkolna hist. Lit. Powinna czerpać wszelkie ważne dla niej rozwiązania i problematyzację z naukowej hist. Lit., unikać zaś powtarzania jej sposobów wykładu, jej dążenia do pełności, jej rozkładu akcentów. Szkolna historia literatury nie dysponuje odpowiednimi materiałami, ani odpowiednim zasobem czasu,, by mieć charakter systemowy.
*przedmiotem zainteresowań naukowej hist. Literatury jest proces historycznoliteracki (w szkole niemożliwe w pełni, nie można jednak zaniedbywać wiedzy o procesie historycznoliterackim).
*szkolna historia literatury jeśli ma spełniać swe zadania musi być nakierowana ku interpretacji
Szkolna historii literatury może o ciągłości procesu historycznoliterackiego i jego prawidłowościach tylko informować, nie ma możliwości, by je szczegółowo pokazywać.
Szkolna historia literatury ma charakter punktowy( obserwacja epizodów tego procesu, tych, które wiążą się z utworem z kanonu lektur)
Punktowy charakter szkolnej hist. Lit. Zakłada miejsca puste; kryterium wyboru owych „punktów”- tradycja literacka( pojmowane szeroko postawy pozaliterackie- literatura pełniła też społeczne funkcje, które wykraczały poza zadanie estetyczne)
Kazimierz Wyka- tradycja dla historyka literatury =węgiel dla górnika
Szkolna historii literatury wprowadza w tradycję, czyli przeszłość, która stała się wartością; udostępnia wiedzę o literackich pomnikach przeszłości, ale uczy obcowania z nimi, uczy lektury;
Lektura-powinna respektować historyczne właściwości poetyki czytanego utworu (nie można czytać „Dziadów” nie uwzględniwszy podstawowych właściwości poetyki dramatu romantycznego- nie można czytać dzieł poza ich macierzystym kontekstem);
Lektura-zależna od wiedzy o poetykach historycznych, zależna od wiedzy o historycznej roli czytanych utworów
Lektura-umiejętność, która wymaga wiedzy!!!
Dzieła literackie czytamy poprzez literaturę współczesną
PODWÓJNY TRYB LEKTURY- wyeliminowanie współczesnych odniesień wartościujących poprowadziłoby do lektury archiwistycznej, zmierzającej do wykrycia tego jedynie, co jest w tekście historycznością , zaś wyeliminowanie współczynnika historycznego prowadziłoby do programowego prezentyzmu( ograniczenia do istnienia utworu w kulturze współczesnej-wymazanie historii)
LEKTURA PREZENTYSTYCZNA I ARCHIWISTYCZNA- nie do przyjęcia!
Lektura archiwistyczna- dzieło literackie jako świadectwo, jako dokument wyzbyty żywych treści; nie sprzyja traktowaniu arcydzieł minionych epok jako składników tradycji. Nie sprzyja temu też lektura prezentystyczna- redukując wymiar historyczny do minimum, sprowadza dzieła przeszłości do przykładów, których zadaniem jest dokumentowanie jakichś tez współcześnie uznawanych za słuszne. zasadniczą rolą jest egzemplifikowanie założeń, z którymi nie miały one historycznie nic wspólnego lub w ogóle mieć nie mogły.
Lektura archiwistyczna i prezentystyczna- skłaniają do frazesu= wróg myślenia!!!
*zadanie szkolnej historii literatury-wprowadzenie w wielką tradycję, która decyduje o ciągłości kultury;
Lektura łącząca respekt dla historyczności dzieła literackiego z wyraźnie uświadomioną współczesną perspektywą aksjologiczną chroni przed frazesem- tworzy warunki do tego, by mówić o literaturze jako żywej wartości. Współczesna perspektywa aksjologiczna ujawnia się nie tylko w samym wyborze pisarzy i dzieł, ile w sposobie mówienia o nich;
W przypadku literatury współczesnej zachwianiu ulega pewna równowaga między wiedzą a umiejętnościami. W tym przypadku szkoła nie jest głównym dostarczycielem wiedzy, bo są środki masowego przekazu.
Szkolna hist. Lit. Uczy przede wszystkim umiejętności lektury-wprowadza w proces kształtowania tradycji;
Chodzi o to, by w trakcie lektury utworów współczesnych, których w szkole się nie przerabia , uczeń mógł zaktualizować te nawyki lekturowe, te umiejętności, które wyniósł ze szkolnego kursu historii literatury.